Kategorie:
Nie dzieje się dobrze z Bartoszem Kapustką, a dokładnie z karierą młodego polskiego zawodnika.
Kilkakrotnie poruszaliśmy na łamach tosport.pl sprawę transferu Polaka do Premiership, wskazywaliśmy proroczo, że takie rozwiązanie prawdopodobnie skaże utalentowanego piłkarza na wegetację w klubie, który powoli stacza się do drugiego rzędu.
Managerowie piłkarscy zawiadujący karierą Bartosza Kapustki połasili się na szybie pieniądze i szybkie sukcesy. Sprzedaż Kapustki do Leicester wydawała się rozwiązaniem spektakularnym, transferem roku – oto młoda strzelba trafia do Mistrza Ligi Angielskiej. Tyle tylko, że to mistrz jednego sezonu, a strzelba była jeszcze słabo nabita.
Kapustka utknął w Leicester na dobre. Ani nie gra w składzie podstawowej drużyny, ani nawet nie siada na ławce w meczach ligowych. Sprawdzany jest w meczach młodzieżowych, ale to jednak wielka degradacja dla młodego zawodnika, który nazywany był „rewelacją” podczas ostatniego Euro.
Kapustka – zrozumiale niezadowolony ze swojej pozycji w klubie – chciałby uciekać, ale tutaj dochodzą do głosu przepisy FIFA, które zabraniają piłkarzowi występów w więcej niż dwóch drużynach w ciągu jednego sezonu. A Kapustka występował już w Leicester i w Cracovii. I klops.
Jedyną opcją mógłby być powrót (poprzez wypożyczenie) do składu polskiej drużyny, ale to chyba raczej wizja fantastyczna, co podkreślają władze krakowskiego klubu.
I tak młody talent wsiąkł beznadziejnie gdzieś poza głównym nurtem…
Skomentuj